MAJ – Maryja w życiu bł. Celiny Borzęckiej

 

W maju w sposób szczególny zachwycamy się bogactwem duchowym Maryi, które Ona przekazuje Kościołowi. Patrzymy na Matkę Najświętszą i pragniemy uczyć się od Niej, jak realizować swoje życiowe powołanie. Wiemy, że Maryja szła drogą wiary i zawierzenia Bożym obietnicom, po ludzku niemożliwym – od Zwiastowania, poprzez trwanie w obliczu cierpienia i krzyża swego Syna – aż do poranka Zmartwychwstania. Maryja uczy nas swoim przykładem przeżywania wiary jako doświadczenia wymagającego wysiłku i zaangażowania oraz całkowitego zawierzenia Bogu.

Jezus z wysokości krzyża kieruje do swej Matki słowa: Niewiasto, oto syn Twój, a do ucznia Jana: Oto Matka twoja. Dalej w Ewangelii czytamy: I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. Te słowa przekazują ważną dla nas prawdę – Jezus przekazuje nam w darze swoją Matkę, która staje się naszą Matką.

Wielu świętych i błogosławionych pozostawiło nam przykład „przyjmowania Maryi do siebie”, jak to uczynił uczeń Jan oraz naśladowania Matki Najświętszej w codziennym życiu. Wśród nich jest także Matka Celina Borzęcka. Jej nabożeństwo do Matki Najświętszej było najprawdziwsze, bo polegało właśnie na naśladowaniu Maryi. Bliskie Matce Celinie były poszczególne etapy udziału Maryi w zbawczej misji Chrystusa, począwszy od tajemnicy zwiastowania, Jego narodzenia czy ofiarowania w świątyni aż po współcierpienie z Synem i tryumf zmartwychwstania.

Bł. Celina pozostawiła zapisy swojej żarliwej modlitwy: Boże, daj mi  serce Maryi, daj mi myśl i wolę Maryi, przemień wszystko we mnie w to, co Jej jest. Odczytujemy po latach jej przemyślenia świadczące o bliskości z Maryją: Gdy mi wraca do duszy Maryja, wydaje mi się, żem odnalazła skarb najdroższy (…). Znowu Maryja cała miłosna w myśli mojej – wierzę w Jej świętość, w Jej przyczynianie się za nami (…) i słyszę: „Oto wzór, taką masz być”. Znajdujemy również zapisy próśb Celiny kierowanych do Maryi: Matko Niepokalana, jestem u stóp Twoich, abym Twe miłosierdzie poznała i nędzę Ci moją wypowiedziała. (…) W twej słodyczy pokazujesz mi Rany Syna Twego i tę miłość wielką, którą On świat i grzeszników ogarnia. Za Twą przyczyną uczułam, że On mnie miłością tak gorącą do Serca Swego tuli. (…) Nieustannie do Ciebie Matko modlić się będę Matko, bo Twa litość tu jest tak widoczną; przebłaga Ciebie czystość intencji, a jeśli cierpieć trzeba, to nam otuchy i pocieszenia szczędzić nie będziesz, boś litościwa i miłosierna, Matko Niepokalana. Innym razem, w wigilię święta narodzenia Maryi tak prosiła: Niechże święto jutrzejsze przemieni wszystko we mnie. Niech się Ona we mnie narodzi na życie oddania się mego zupełnego bez względu na starego człowieka, który żyje ciągle we mnie. Niech Ona ożywi, jak niegdyś, młode uczucia moje na nowe życie.

Od bł. Celiny Borzęckiej i tylu świętych możemy więc uczyć się bliskości z Maryją, naszą Matką. Maryja dobrze zna nasze troski i dlatego śmiało możemy zwracać się do Niej w różnych potrzebach. W ten sposób włączamy się w wielką wiarę Kościoła w macierzyńskie wstawiennictwo Matki Bożej. Pierwsza znana modlitwa maryjna zaczyna się przecież od słów „Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko”, a pochodzi z III wieku. Powierzajmy się więc w prostocie serca i z ufnością macierzyńskiej miłości Maryi, słowami modlitwy:

Pomnij, o Najświętsza Panno Maryjo, że nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka, Twej pomocy przyzywa, Ciebie o przyczynę prosi. Tą ufnością ożywiony do Ciebie, o Panno nad pannami i Matko biegnę, do Ciebie przychodzę, przed Tobą jako grzesznik płaczący staję. O Matko Słowa, racz nie gardzić słowami moimi, ale usłysz je łaskawie i wysłuchaj. Amen.