6 DZIEŃ – Pełnienie woli Bożej
Gdy Jezus przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia stanęli na dworze i chcieli z Nim rozmawiać. Ktoś rzekł do Niego: „Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą pomówić z Tobą”. Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi”. I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest Mi bratem, siostrą i matką” (Mt 12, 46-50).
Tymi słowami, choć może są trudne dla nas, Jezus nie odrzuca ziemskiej rodziny, swojej Matki i krewnych. Możemy powiedzieć inaczej, w ten sposób Pan Jezus poszerza grono swoich bliskich. Dla Jezusa bowiem ważniejsze od więzów krwi są więzi duchowe, nasza postawa wobec Boga. Jesteśmy braćmi, siostrami, ojcem i matką Jezusa, gdy podobnie jak On, pełnimy w swym życiu wolę Bożą.
Wzorem w pełnieniu woli Bożej jest także Najświętsza Maryja Panna. Ona słysząc tę trudną odpowiedź Jezusa, mogła przypomnieć sobie inne słowa, gdy odnalazła Go w świątyni: Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? Początkiem takiej postawy Maryi były słowa powiedziane do anioła przy Zwiastowaniu: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego. Ochotnemu pełnieniu woli Bożej była wierna do końca, aż po krzyż swego Syna.
Człowiek zjednoczony z wolą Bożą jest zdolny dokonywać wielkich dzieł, nawet ponad miarę ludzką. Takich przykładów ludzi wiernych Bogu i Jego woli mamy wiele. Jedną z tych osób jest bł. Matka Celina Borzęcka. Rysem charakterystycznym jej duchowości było właśnie ukochanie woli Bożej. Patrząc na życie bł. Celiny, które biegło poprzez małżeństwo do życia zakonnego, możemy poznać zarówno zmagania na modlitwie jak i konkretne czyny pełnienia woli Bożej. Z głębi własnego doświadczenia pisała: Idzie o to, by dusza zrozumiała, czego Bóg od niej żąda i trwała w ciągłej modlitwie, aby w niej się spełniło to, co Pan Bóg od wieków przeznaczył. Będąc już wdową zapisała: poczułam brak więzów i jakby spokój jakiś, że teraz to „coś”, co Bóg zawsze chciał, odkryje się w życiu moim. Pozostawiła nam także zapisy swojego zmagania: jakże trudno widzieć wolę Boga tam, gdzie zdaje się tak wyraźnie, że lepiej byłoby przeciwnie! Dlatego usilnie prosiła Pana Jezusa: Dozwól, abym Ciebie w sercu zawsze mając, wiedziała, że co tylko czynię, Twoją jest wolą, a więc słodkim i miłym być powinno. (…) W Twoje dobroczynne ręce oddaję, Panie wszystko, co mi jest drogie, a pozwól mi zawsze prosić o zgadzanie się z wolą Twoją i o poznanie jej zawsze; wtenczas za przeciwności nawet dziękować Ci będę, boś przewidział, ukochał i opatrzył swoje stworzenie.
Bł. Celina pozostawiła także rady dla sióstr dotyczące pełnienia woli Bożej: Przyjmując wszystko z woli Bożej, krzyża ulżysz i prawdziwie użyteczną w zgromadzeniu będziesz ..(…) Cała rzecz nie rachować na siebie i spokojnie przyjmować to, co Bóg dopuszcza lub z woli Swej świętej daje dla naszego dobra. (…) Miejmy nadzieję, że w końcu wola Boża się objawi. (…) Niech ci Bóg błogosławi, niech ci łaskę większego zgadzania się da we wszystkim z Jego świętą wolą. (…) Dziękuję Bogu za (…) dobro, które mogę zdziałać, by przekonać was, że nasze opieranie się na woli Boga to wielkie i jedyne dobro, tylko ono. Można powiedzieć, kto Mu jest miły – bo to wielki błąd, gdy sądzimy, że my jesteśmy sami, którzy działamy. On za rękę prowadzi tych, którzy oddają się Mu całkowicie, którzy Go proszą, aby bez Niego nic nie robili.
Także w naszym życiu zjednoczenie z wolą Boga decyduje o jego wartości i wielkości. Prosimy codziennie w modlitwie „Ojcze nasz”: aby wola Boża spełniała się jako w niebie, tak i na ziemi. Niech w odkrywaniu i pełnieniu woli Boga wspiera nas potężne wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny, bł. Celiny i świętych, którzy dzielą szczęście, jakie przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.
7 DZIEŃ – Tajemnica współcierpienia Maryi z Synem
A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie (J 19, 25-27).
Szczytem udziału Maryi w tajemnicy odkupienia jest zjednoczenie z Synem w godzinie Jego męki i śmierci. Maryja współcierpiała z Jezusem i swoim matczynym duchem łączyła się z Jego ofiarą. Św. Jan Ewangelista używając słów: „stały pod krzyżem Jezusa” na określenie postawy Maryi i kobiet, uwydatnia ich męstwo w cierpieniu. W szczególności odnosi się to do Maryi, Matki Jezusa. W dramacie rozgrywającym się na Kalwarii, oparciem dla Maryi jest wiara. Dzieląc wewnętrzną postawę Jezusa, Matka Najświętsza przyłącza się do Jego prośby: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią. Razem z Nim także zdaje się Ona na wolę Ojca, słysząc ostatnie słowa Syna wypowiedziane na krzyżu: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego.
Współudział Maryi w tajemnicy odkupienia był przez stulecia przedmiotem refleksji Kościoła. Rolę Maryi jako współpracownicy odkupienia odczytywano w całym Jej życiu, a w szczególny sposób u stóp krzyża. Podkreślano także fakt, że pod krzyżem Jezusa Maryja przyjęła nową rolę – Matki ucznia, a w nim Matki wszystkich w dziele zbawienia.
W takim duchu O. Semenenko ukazywał Maryję jako wzór Matce Celinie Borzęckiej. Pouczał, jak ma naśladować Matkę Najświętszą, która w najdoskonalszy sposób uczestniczyła w tajemnicy zbawienia. W swoich kazaniach O. Piotr mówił: Oto pod krzyżem Pani nasza, Matka, Współodkupicielka. (…) Jezus na krzyżu, Maryja pod krzyżem, ale jeden krzyż dla obu – jedno konanie i śmierć. (…) To tajemnica tajemnic. (…) Maryjo, daj nam Twoje boleści zrozumieć i uczuć.(…) O Maryjo, tam pod krzyżem, Tyś patrzyła, jak Syn Twój umierał (…) i sama się ofiarowałaś. Ale wtedy najwyższa boleść zmieniła się na najsłodszą pociechę nowych narodzin. W tej boleści Tyś nas wszystkich porodziła.
Od Maryi Celina uczyła się tajemnicy współcierpienia z Jezusem, by w ten sposób dojść do chwały zmartwychwstania. Celina Borzęcka skrzętnie zapisywała rady duchowe O. Piotra, do których po latach możemy sięgać: W Niepokalanie Poczętej nie ma nic z Niej samej – współdziałanie z Bogiem. (…) Nie ma cierpienia, tylko współcierpienie z Panem Jezusem; tylko to, co Mu ból sprawia jest cierpieniem dla nas. (…) Ojciec dużo mówił o naszym współcierpieniu z Panem Jezusem, czyli o naszym dopełnianiu cierpień Pana Jezusa. On przewidział wszystko dla każdego z nas, a cierpiąc, z góry cierpiał jakby w tej chwili dla każdego z nas, więc czeka dopełnienia naszego..(…) Kto raz to zrozumie aż do głębi, posiądzie skarb największy. (…) Pan Jezus w życiu swoim każdą naszą dobrą czynność już uczynił – jakby „połowę” tej czynności – my dopełnić musimy.
Patrząc na życie bł. Matki Celiny Borzęckiej, możemy stwierdzić, że była wierną uczennicą O. Semenenki na drodze naśladowania Chrystusa i jego Najświętszej Matki. Snując refleksję nad doświadczeniem śmierci dwojga małych dzieci, a potem niespodziewanym odwołaniem z tego świata 43-letniej córki Jadwigi, widzimy upodobnienie Celiny do Maryi stojącej pod krzyżem Syna. Ta łaska upodobnienia do cierpiącej Matki Jezusa była widoczna u Celiny już od wczesnych lat życia. Był to wymiar przekreślania siebie, by przyjąć wolę Bożą na poszczególnych etapach życia, aż po utratę córki, współzałożycielki zgromadzenia, z którą wiązała nadzieję i oparcie na starość. Matka Celina w tym trudnym doświadczeniu wypowiedziała znamienne słowa: Nie ma rzeczy, której by dusza z miłości do Pana Jezusa nie wytrzymała. Wpatrzona w postać Maryi stojącej w milczeniu i bólu pod krzyżem, umiała przeżyć cierpienie podobne do cierpienia Matki Najświętszej. Możemy więc powiedzieć, że jej nabożeństwo do Matki Bożej było prawdziwe, gdyż polegało na wiernym naśladowaniu Maryi.
Poznaliśmy szczególną rolę Maryi, jaką powierzył Jej Bóg w dziele odkupienia, a którą spełniała przez całe życie. Szczytem tej misji jest mężne trwanie przy krzyżu Syna i podjęcie nowego wymiaru macierzyństwa w słowach: Oto syn Twój. Ufając macierzyńskiej miłości Maryi powierzajmy Jej nasze troski. Wzywajmy też wstawiennictwa bł. Celiny Borzęckiej, która w swym życiu było blisko Matki Bolesnej.