Dnia 27 października br. mija 10. rocznica beatyfikacji naszej Matki Założycielki – Celiny Borzęckiej. Jest ona patronką matek, kobiet, które mają trudności z poczęciem czy donoszeniem poczętego dziecka, opiekunką rodzin, dzieci… Rejestr łask, a nawet cudów otrzymanych za pośrednictwem bł. Celiny jest długi. Modlimy się codziennie, polecając jej przekazane nam intencje. A potem otrzymujemy podziękowania za wysłuchanie próśb. Może i Ty pragniesz polecić swoje trudne sprawy tej mężnej Niewieście – pannie, mężatce, matce (która przeżyła śmierć trojga swych dzieci), wdowie, zakonnicy, babci… Jest ona niejako „uniwersalna”, jeśli chodzi o „znajomość” problemów kobiet wszystkich stanów.

Módlmy się – przed rocznicą jej beatyfikacji – nowenną do niej o upragnione łaski. A potem – może ktoś napisze do nas o dobrodziejstwach, które otrzymał za jej przyczyną? (zob. http://serwer2230922.home.pl/starastrona/_kopia/beatyfikacja/cudowne-uzdrowienie/)

            Każdego dnia nowenny należy zapoznać się z rozważaniami na kolejne dni i odmówić Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu oraz modlitwę, litanię lub koronkę do bł. Celiny.

 1. Wybór drogi życia

Błogosławiona Celina od dziecka przejawiała szczególną pobożność. Często w modlitwie pytała Boga: „Co chcesz, abym uczyniła ze swoim życiem?”. Dochodząc do młodych lat, pragnęła nawet zostać zakonnicą – wizytką w Wilnie. Jednak była posłuszna pragnieniom rodziców, by wydać ją za mąż; w ich woli widziała wolę samego Boga.

Po latach pisała do swoich córek, starając się rozpoznać zamiary Boże względem nich: „Tak wiele wam życzę szczęścia, tak szczerze chciałabym odwrócić od was utrapienia, […] ale ponieważ w ręku Boga przyszłość wasza, nie wiem, co wam, drogie dziatki, przeznaczone” (Pamiętnik dla Córek [dalej: PdC], 27 III 1871). „Rada bym w takich chwilach cichej modlitwy, cenniejszej nad wszelką uciechę ziemską, uprosić dla was obu święte natchnienia Boże na wszystkie trudne momenty życia waszego” (PdC, 27 IV 1871).

Módlmy się, by dzieci były wychowywane w wierze i bojaźni Bożej. Błagajmy Boga, by uchronił je od wszelkiego zgorszenia i niebezpieczeństwa. Niechaj potrafią odczytać wolę Bożą w swoim życiu. Jeśli Bóg wzywa je na swoją szczególną własność, niech będą posłuszne temu głosowi, a jeśli przeznacza im życie w małżeństwie, niechaj utworzą dobre rodziny, by tą drogą dążyć do świętości i uwielbienia Boga.

 Modlitwa za wstawiennictwem bł. Celiny Borzęckiej

Bądź uwielbiony, Panie Jezu, który udzieliłeś bł. Celinie daru szczególnego umiłowania tajemnicy paschalnej i pragnienia wypełnienia Twojej świętej woli. Ufając w Twoją bezgraniczną miłość do nas, prosimy Cię za jej wstawiennictwem o łaskę….

Spraw, o Panie, aby Kościół mógł się radować zaliczeniem służebnicy Twojej Celiny do grona świętych dla większej chwały Twojej i naszego dobra. Który żyjesz i królujesz z Bogiem Ojcem, w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Imprimatur: Camillo Kard. Ruini, Vic. Gen., Rzym, 15 VI 2007 r.

Litania do Błogosławionej Celiny Borzęckiej

Kyrie eleison, Chryste eleison, Kyrie eleison.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.

Święta Maryjo – módl się za nami.
Święty Józefie,

Błogosławiona Celino, od urodzenia ubogacona licznymi łaskami,
Błogosławiona Celino, od dziecka pragnąca naśladować Chrystusa,
Błogosławiona Celino, wrażliwa na natchnienia Ducha Świętego,

Oddana i wierna małżonko,
Przykładna i kochająca matko,
Ofiarna i pełna pobożności wdowo,

Matko Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstanek,
Głosicielko Dobrej Nowiny o Zmartwychwstaniu,
Apostołko Chrystusa Zmartwychwstałego,

Błogosławiona Celino, któraś we wszystkim szukała woli Bożej,
Błogosławiona Celino, któraś nieustannie umierała samej sobie,
Błogosławiona Celino, któraś wciąż zmartwychwstawała do nowego życia w Chrystusie,

Wychowawczyni dzieci i młodzieży w miłości i prawdzie,
Mistrzyni w kształtowaniu dusz Bogu poświęconych,
Nauczycielko ucząca zawierzenia Bogu w każdej sytuacji,

Któraś otrzymała dar żarliwej modlitwy i kontemplacji,
Któraś mężnie pokonywała własne słabości,
Któraś szła drogą przez krzyż i śmierć do zmartwychwstania i chwały,

Błogosławiona Celino, wzorze uczennicy w szkole życia duchowego,
Błogosławiona Celino, wzorze służebnicy Pańskiej,
Błogosławiona Celino, wzorze żony, matki, wdowy i zakonnicy,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

P. Módl się za nami, Błogosławiona Celino.
W. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

Módlmy się. Wszechmogący wieczny Boże, który w ogromie Twojego miłosierdzia sprawiłeś wielkie dzieła w duszy Twojej służebnicy Celiny, spraw, aby jej wstawiennictwo obudziło w nas pragnienie podążania drogą krzyża, która prowadzi do udziału w radości zmartwychwstania i chwały. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z 3 III 2008, nr 812/NK/2008

 

Koronka do bł. Celiny
Odmawia się na różańcu.

            Na początku:
Wierzę w Boga.

  1. Na dużym koraliku:
    Boże, któryś rozbudził w sercu bł. Celiny pragnienie poświęcenia Tobie życia już we wczesnej młodości, spraw, by wybrani przez Ciebie młodzi ludzi zechcieli usłyszeć Twój głos wzywający ich do stanu kapłańskiego czy zakonnego, a będąc posłuszni Twemu miłosnemu wezwaniu, oddali swoje życie na Twoją chwałę i dla zbawienia dusz. Amen.

            Na małych koralikach:
Błogosławiona Celino, pragnąca poświęcić Bogu całe swoje życie, – módl się za nami.

  1. Na dużym koraliku:
    Boże, któryś uczynił serce bł. Celiny posłusznym woli rodziców i sprawił, że wstąpiła ona w związek małżeński, dozwól dzisiejszemu światu cenić sakrament małżeństwa i szanować godność współmałżonków. Niechaj doznają oni wzajemnego wsparcia w swoim życiu, a polecając się codziennie Bożej opatrzności, osiągną wieczne zbawienie. Amen.

          Na małych koralikach:
Błogosławiona Celino, dążąca do Boga w świętym stanie małżeńskim, – módl się za nami.

  1. Na dużym koraliku:
    Boże, któryś dopuścił ciężką chorobę i śmierć na małżonka bł. Celiny, wejrzyj łaskawie na wszystkich chorych i cierpiących w naszych rodzinach i spraw, jeśli taka jest Twoja wola, by odzyskali zdrowie. Jeśli zaś Twoja opatrzność zarządziła inaczej, niechaj wspiera w trudnych chwilach Twoja łaska ich samych, jak również tych, którzy świadczą im pomoc i miłość. Amen.

          Na małych koralikach:
Błogosławiona Celino, z troską i miłością pielęgnująca chorego męża, – módl się za nami.

  1. Na dużym koraliku:
    Boże, któryś obdarował bł. Celinę dziećmi i natchnął jej serce wielką matczyną troską, spraw, by wszystkie matki z miłością przyjmowały poczęte w nich życie i wychowały swoje dzieci na chwałę Twoją i ku pożytkowi rodziny ludzkiej. Amen.

         Na małych koralikach:
Błogosławiona Celino, mądra wychowawczyni swoich córek, – módl się za nami.

  1. Na dużym koraliku:
    Boże, któryś w sercu bł. Celiny, wdowy, wzbudził pragnienie oddania się Bogu w stanie zakonnym i założenia zgromadzenia zmartwychwstanek dla Twojej chwały i odrodzenia społeczeństwa polskiego, spraw, by Kościół święty niestrudzenie mógł pracować nad rozszerzaniem Ewangelii na całym świecie. Amen.

          Na małych koralikach:
Błogosławiona Celino, zatroskana o Królestwo Boże w sercach ludzi, – módl się za nami.

            Na zakończenie:
Chwała Ojcu (3 razy).

 2. dzień nowenny: Małżeństwo sakramentalne

Błogosławiona Celina wychowała się w normalnej, zdrowej rodzinie. Wspomina po latach z nostalgią: „Złote lata dzieciństwa mego, gdzieście ubiegły? Czy dlatego istniałyście dla mnie, żeby samotność bolesną jeszcze silniej odczuć dzisiaj?” (PdC, w Rakowie – przed rokiem [1875]). Celina była świadoma, jak wielką wartość ma małżeństwo i dobra rodzina w kształtowaniu osobowości człowieka i w jego dalszym życiu. Pisała: „Kto nie doznał wrażeń w młodości, obok starań i pieszczot matki, kto nie odczuł szczęścia wśród rodziny, […] ten skamieniałe ma szczęście i nierozwinięte uczucia” (PdC, w Rakowie – przed rokiem [1875]).

Sama utworzyła wraz ze swym mężem Józefem wzorowe małżeństwo. Wspierali się wzajemnie, razem podejmowali wszelkie trudy, wspólnie przeżywali chwile radosne – jak np. narodziny kolejnych dzieci, razem też cierpieli, gdy dwoje z nich zmarło. Swą małżeńską codzienność traktowali jako drogę do Boga – sposób osiągnięcia świętości.

Po śmierci męża Celina, pełna wspomnień i wdzięczności dla niego, pisała do swoich córek: „Rok temu ojciec błogosławił nas, dziękował mi, prosił, bym mu oczy zamknęła. Słodycz jego obok gorącej chęci życia czyż nie były rozbrajające? Ileż było wiary w jego duszy, kiedy z takim poddaniem się opuszczał świat” (PdC,13 II 1875).

Prośmy Boga, by nasze rodziny były Bogiem silne, by sakrament małżeństwa stanowił opokę w chwilach kryzysów i trudnych przejść. Niechaj nie zachwieją nimi różne współczesne trendy, które podważają świętą wartość sakramentu małżeństwa, a nawet związku kobiety i mężczyzny. Starajmy się, by w naszych rodzinach zachowywano niezmienne prawa Boże.

3. Przyjęcie dzieci

Błogosławiona Celina wiedziała, że dzieci są darem danym jej przez Boga Stwórcę. Traktowała je jako skarb sobie powierzony, a nie jako swą własność czy zabawkę. Z miłością przyjęła od Boga czworo dzieci. Dwoje z nich zmarło w niemowlęctwie, co było dla Celiny ogromnym ciosem. Swoim dwóm córkom starała się zastąpić ojca, którego zabrała im śmierć. Wciąż się liczyła przed Bogiem z obowiązków matki wobec nich.

„Często, gdy mi się zdaje, iż zupełnie dobrze czynię i obowiązki matki i sumienia względem dzieci wypełniam, zwątpienie do duszy wstępuje z powodu przeciwności, które napotykam” (PdC, 29 IX 1871). Pisała też z bólem: „Co chwilę widzimy rodziców, zostawiających dziatwę na opiece obcej, egoistycznie tylko o siebie dbających” (PdC, 25 VI 1871).

Módlmy się, by wszystkie matki z miłością przyjmowały poczęte w nich życie. Niech traktują je jako dar od Boga, a zarazem jako zadanie, które muszą wypełnić w swoim życiu. Niechaj ojcowie podejmują pełną odpowiedzialność za życie poczęte za ich sprawą. Niech oboje mają świadomość, że z każdej krzywdy uczynionej tym bezbronnym i najmniejszym będą musieli zdać sprawę, nie tylko kiedyś przed Bogiem, ale również w tym życiu – przed własnym sumieniem. Módlmy się o łaskę mądrego i odpowiedzialnego rodzicielstwa w naszej ojczyźnie.

4. Wychowanie córek

 Błogosławiona Celina wiedziała, że od wychowania, które ona zapewni swym dzieciom, zależy ich przyszłe życie, a nawet zbawienie. Swoje obowiązki wychowawczyni traktowała bardzo poważnie. Dlatego starała się odczytać, czego Bóg oczekuje od jej córek. Korygowała ich wady, rozwijała zalety, odnosząc całe ich postępowanie do Boga.

„Chciałabym, [Celko,] abyś poznała wartość czasu. […] Nad tym więc pracować powinnaś całymi siłami, aby pokonać chętkę marnowania chwil na nieużyteczne słowa, na zatrudnienia nieprzynoszące żadnej korzyści, a szczególnie gdy miłość własna schlebiać ci zacznie i zdawać ci się będzie, że spełniasz obowiązki. Zapytaj wieczorem twego sumienia, a głos wewnętrzny odpowie ci, czy zadowolona z siebie jesteś, czy dzień twój korzystnie przeszedł” (PdC, 10 V 1871). „A ty, droga Jadwiniu, pracuj stale, ażeby pozbywać się wad twoich, które nie płyną ze złej skłonności serca, tylko z twego temperamentu zbyt żywego i często poruszonego” (PdC, 5 VI 1871).

Gdy nawet jej serce matki bolało z powodu rozstania, wyżej ceniła dobro córek niż swoje odczucia: „Ileż walk doznaję przed rozstaniem się z tobą, moje dziecko! Jakże silną być powinnam, aby głos rozumu przygłuszył bicie serca!” (PdC, 8 X 1871).

Prośmy Boga, by wszyscy rodzice byli świadomi odpowiedzialności, gdy wychowują swoje dzieci i wprowadzają je w życie. Oby wiedzieli, że wszystko, czym sami żyją, przekazują nawet bezwiednie swoim dzieciom. Niechaj dzieci znajdą w swoich rodzinach oparcie w ciężkich chwilach, a w matce i ojcu prawdziwe wzory postępowania i wzrastania w miłości Boga i bliźniego.

5. Cierpienia

Błogosławiona Celina przeżyła w swym życiu wiele smutnych chwil. Już od dzieciństwa spotykała się ze śmiercią swych najbliższych, a potem, w wieku dojrzałym, przeżyła odejście męża i dwojga małych dzieci. Gdy jej życie chyliło się ku końcowi, a ona sama miała nadzieję przekazać młode zgromadzenie zakonne w ręce swej ukochanej córki, spotkał ją może najboleśniejszy cios – śmierć Jadwigi. Wówczas powiedziała: „Nie ma rzeczy, której by dusza z miłości dla Pana Jezusa nie wytrzymała” (Kronika kęcka, t. II, wrzesień 1906).

Błogosławiona Celina była mężną kobietą, dla której wola Boża okazywała się nieraz bardzo trudna, nacechowana cierpieniem. Wówczas szukała umocnienia i nadziei w Bogu samym: „Stan mojej duszy – głębokie przygnębienie. Uciekam się do Ogrójca, do Jezusa boleścią zgniecionego – pod ciężarem niemocy swej ludzkiej. Uciekam się do Boskiego Jego Serca i zanurzam się w Nim, szukając ochłody i współcierpiąc z Nim. Gdyby nie ta łaska, wytrzymać by nie mógł człowiek cierpień nieopisanych. Niepewność przyszłości, niewidzenie woli Bożej, niezrozumienie jej, ciemność straszna. Bóg tak czyni, aby zaufać Jemu, aby oddać się bezwarunkowo – a jednak są chwile strasznego ucisku” (Książeczka III, msp, Rzym, 30 I 1887).

Trudna droga życia zwróciła Celinę ku krzyżowi – tak uczyła się ona na co dzień kochać cierpienie: „Pragnę krzyż miłośnie objąć; niech wszystko Boga chwali”.

Módlmy się o łaskę poznania prawdziwej wartości cierpienia, jego zbawiennego działania, gdy przyjmiemy je z ręki Boga. Oby krzyże naszego życia przybliżały nas do Chrystusa, oby kształtowały naszą duszę i doprowadziły nas i naszych bliskich do zbawienia.

6. Głębokie życie duchowe

Błogosławiona Celina od maleńkości przejawiała wielką pobożność i często modliła się. Modlitwa stała się jej życiem i niejednokrotnie tylko w niej odnajdywała pocieszenie, umocnienie i nadzieję: „Odczułam tak wielkie szczęście wewnętrzne, modląc się wczoraj w kościele Świętego Stefana. Było to uczucie oderwania połączone z pragnieniem miłowania Pana Boga ponad wszystko. Wlało mi to do duszy wielką siłę do znoszenia wszelkich przeciwności z cierpliwością. Odczułam działanie łaski Bożej w mej duszy” (PdC, 27 IV 1981).

Kontakt z Bogiem prowadził ją do szczególnego zrozumienia spraw Bożych. Także problemy własne starała się postrzegać przez pryzmat ich nadprzyrodzonej wartości: „W modlitwie leży poznanie woli Bożej, nawet w rzeczach najmniejszych”. Celina przeżywała również „ciemne noce” duchowe, które dopuszczał Bóg dla jej uświęcenia. Wówczas modlitwa Celiny była pełna udręczenia: „Dziś tylko promień miłości z góry, niewidzialny a ciągły, może utrzymać życie moje wewnętrzne, i tylko głuche a głębokie wpatrywanie się w wolę Bożą może dopomóc mi do wierności” (Książeczka III, msp, Rzym, 1 I 1887).

Prośmy Boga, by dał nam głębokie zrozumienie i gorącą potrzebę modlitwy jako miłosnej rozmowy z Nim samym. Niech modlitwa stanie się naszym życiem, niech kształtuje nieustannie nasze serce, byśmy całym naszym istnieniem, wszelkim działaniem, każdym słowem i myślą uwielbiali majestat Boży i żyli coraz pełniej dla Boga.

7. Praca nad sobą

Błogosławiona Celina wiedziała, że człowiek sam z siebie jest nicestwem i nędzą. Potrzebuje nieustannie pomocy Bożej, by mógł zmieniać się na lepsze i czynić dobro. Łasce Bożej musi towarzyszyć usilna praca nad sobą, by wykorzeniać złe nawyki, by uczyć się codziennej, trudnej miłości – życzliwości, cierpliwości, przebaczania… Celina, z pomocą kierownika duchowego, pracowała nieustannie nad sobą. Później, gdy założyła zgromadzenie zakonne, stała się mistrzynią dla innych i udzielała rad, jak kształtować siebie i zbliżać się do Boga:

„Pan Bóg daje ci okazje do staczania ciągłej walki z sobą, ażeby pycha i zarozumiałość nie wcisnęły się do twego serca. Bo człowiek jest niewiele wart, jeśli bezustannie nie stara się być lepszym”. „Chwile ciężkie dla mnie – Jezus mnie ogałaca i kąpie w nicości mojej” (Książeczka I, msp, Rzym, 31 X 1885).

Celina miała w życiu wiele okazji, by przekreślać siebie, racje innych przedkładać nad swoje, praktykować trudną miłość bliźniego. Aż mogła powiedzieć: „Tak mi słodko w każdej chwili życia zapominać o sobie”. „Ta praca, te walki osłodzone mi będą widokiem końca mego, pełnego nadziei i pragnienia wieczności” (Dzienniczek m. Celiny, mps, 24 VIII 1883).

Prośmy Boga, by nauczył nas nieustannej pracy nad sobą, byśmy stawali się miłymi Bogu i ludziom. Oby nasza dusza nie stała się ugorem, pełnym chwastów grzechów i wad. Niech zakwitną w nas piękne kwiaty dobroci, radości, zrozumienia, pojednania… Niech Duch Święty obdarzy nas pełnią swoich darów, byśmy przynieśli owoc obfity.

8. Szukanie woli Bożej

Błogosławiona Celina w całym swoim życiu szukała woli Bożej i starała się ją pełnić w każdej chwili. Często ścieżka jej życia nie jawiła się jej w sposób jasny, jednoznaczny, zrozumiały. Jej bolesne ciemności ukształtowały w niej postawę bezwarunkowego zawierzenia Bogu, choćby wbrew własnemu zrozumieniu, ale zawsze z ufnością: „I jakby sam Pan Jezus odtąd niewidzialnie kierować mną będzie, za rękę prowadząc, utrzymując równowagę w myślach, uczuciach i czynnościach moich” (Książeczka III, msp, Rzym, 1 I 1887).

We wszystkim szukała tego, co Pan Bóg chce: „Nie ma małych rzeczy – w służbie Bożej wszystko jest wielkie, bo wszystko jest wyrazem najukochańszej woli Bożej” (Z rozmów z Matką Fundatorką, msp, s. 209).

W trudnych chwilach dodawała ufności innym, świadcząc o tym, czym sama żyła: „Miejmy zawsze dużo ufności w Panu naszym. On wie, co czyni z nami”. „On za rękę prowadzi tych, którzy oddają Mu się całkowicie”. „Mój Boże, obróć nas, gdzie chcesz, abyśmy wolę Twą pełniły; nie pragnę nic innego, tylko chwały Twojej!”. „Gdybym nie czuła w duszy woli Bożej, byłoby mi podwójnie smutno” (List do ks. P. Semenenki, Tykocin, 25-26 X 1886).

Módlmy się, byśmy byli posłuszni Bogu w Jego planach względem nas. Starajmy się poznać Boże wymagania i chętnie je realizować. Niech posłuszeństwo będzie świadectwem i wyrazem naszej miłości do Boga, a także naszego zaufania Jego miłosiernej opatrzności.

9. „W Bogu na zawsze szczęście”

Błogosławiona Celina miała trudne życie – przeszła przez wszystkie stany życia kobiety: była młodą dziewczyną, małżonką, matką, wdową, w końcu – założycielką zgromadzenia zakonnego i zakonnicą. Nie brak jej było trudów i cierpień. A jednak w chwili śmierci mogła wyznać: „W Bogu na zawsze szczęście”.

Cała jej droga życia nauczyła ją, że „Nie ma nic stałego w życiu. Ufność zbyteczna, nawet w przyjaźni ludzi i miłości bliskich nam osób, często zawodów doznaje” (PdC, 12 VIII 1981). „Miłości człowiek sam z siebie nie ma, zapala się jego świeca od świecy miłości Pana Jezusa, gorejącej nieustannie; i ma się Jego miłość od Niego tylko, bo On nas sam zapala”.

Po jakimś kolejnym ciosie Celina pisze: „Pozostał mi tylko Bóg, który jednoczy mię coraz ściślej ze sobą i wypełnia duszę moją prawdziwym i jedynym życiem, z pragnieniem wciąż rosnącym wieczności”. Celina coraz głębiej kochała Boga, coraz bardziej była świadoma Jego łask i miłości: „Darowałeś tyle, ukochałeś od wieków, niechże chwile dzielące mnie od połączenia z Tobą na wieki użyję dla Ciebie; niech przemieniona czynię z Tobą i dla Ciebie tylko! Amen”.

Módlmy się, byśmy umieli dorastać w naszym życiu do „pełni miary Chrystusa”, byśmy coraz pełniej odczytywali Jego miłość i miłosierdzie we wszystkim, co nas spotyka. Obyśmy umieli jak bł. Celina odejść z tego świata z wdzięcznością dla Boga w sercu i imieniem Boga na ustach.

 

Brak możliwości komentowania.