25 i 26 października udało się nam zorganizować wspólnotową pielgrzymkę śladami Rodziny Chludzińskich. Postanowiłyśmy poszukać nowych śladów, bo przecież w Antowilu i Babinowiczach byłyśmy wiele razy. Tym razem nasza pielgrzymka trwała dwa dni, dlatego miałyśmy więcej czasu na nowe poszukiwania. Rozpoczęłyśmy jednak od Antowila, dokąd udałyśmy się z nowym ojcem Proboszczem Wadzimem Mizerem MIC . Ojciec w Antowilu odprawił Mszę św. Gdy zajechaliśmy na miejsce, katoliczka pani Gienia, która mieszka tam całe lato, przygotowała już wszystko do Mszy św., pod krzyżem ustawiła stół, nakryła białym obrusem i postawiła świeczki. Zaprosiła również sąsiadów ( prawosławnych), którzy razem z nami uczestniczyli we Mszy św. Bardzo podobał nam się gest ojca Wadzima, który po udzieleniu Komunii św podszedł do prawosławnych osób i każdego z nich pobłogosławił. Podczas Mszy św modliłyśmy się za naszą Matkę Generalną i każdą siostrę naszej Wsólnoty Zmartwychwstańskiej, jak również za zmarłą panią Tamarę, która zmarła wiosną tego roku a przez długie lata opiekowała się krzyżem stojącym na miejscu domu, w którym urodziła się Matka Celina. Po Mszy św wróciłyśmy do Orszy do ojców Marianów, gdzie zatrzymałyśmy się na nocleg.
Jeszcze tego samego dnia udałyśmy się na miejsce, gdzie stał kościół św. Antoniego w Orszy, w którym pochowani byli członkowie rodu Chludzińskich. „(…) Otóż po śmierci Józia Chludzińskiego, brat jego na serio myśli o przytułku lub ochronce w Orszy przy kościółku, gdzie są złożone zwłoki Mani, Józia i gdzie moja bratowa ma już grób dla siebie? (…) Znaleziono tam też tablicę, gdzie mój dziad i pradziad pochowani” ( List Matki Celiny do s. Marii Zubylewicz, 22.08.1906.) Pofranciszkański kościół św. Antoniego z 1680 roku został zniszczony za czasów władzy sowieckiej około 1975 roku. Pofranciszkański klasztor do którego przylegał kościół stoi. Władze miasta przekazały ten budynek Kościołowi Prawosławnemu, który niedawno wydzierżawił na 10 lat znajomemu o. Aleksandra Żarnasieka MIC z Orszy. Na miejscu kościoła stoi pobudowany sklep ze sprzętem radiotechnicznym. Ze wzruszeniem pomodliłyśmy się Anioł Pański za wszystkich zmarłych pochowanych w tym miejscu.
Następnego dnia postanowiłyśmy odszukać Chorobrowo, gdzie jak wiemy zmarł Ignacy Chludziński, ojciec Matki Celiny i Maria Chludzińska, bratanica Matki Celiny. Chorobrowo Stare położone jest ok 1 km od Orszy. Ojciec Aleksander Żarnasiek MIC podwiózł nas do tej wioski, a my udałyśmy się w głąb wioski by szukać śladów Chludzińskich. I znalazłyśmy. Co prawda niewiele, ale jednak. Dotarłyśmy do najstarszej kobiety tej wioski – Wiery Lepskiaj, 91 lat. Ona jedyna słyszała o rodzinie Chludzińskich. Najpierw powiedziała, że może o nich gdzieś czytała, ale szybko przypomniała sobie, że pamięta jak jej babcia opowiadała, że pracowała u Chludzińskich, doiła krowy. A syn babci pani Wiery pomagał Chludzińskim wywozić rzeczy, gdy musieli opuszczać Chorobrowo. Gdzie stał dom w którym mieszkali Chludzińscy, pani Wiera jednak nie pamięta. W Chorobrowie Nowym odległym od Chorobrowa Starego około 1 kilometr nie znalazłyśmy żadnych śladów. Dziękowałyśmy Panu Bogu za to, że pozwolił nam spotkać się z panią Wierą i pospacerować po Chorobrowie Starym, po którym zapewne stąpały stopy drogiej nam Matki Założycielki.
Jesteśmy wdzięczne Bogu za to, że dane jest nam stąpać i pracować na rodzinnej ziemi Matki Celiny.
s.M Magdalena, s. Zofia Anna i Anastasiya kandydatka